Szanowny Panie Januszu

Nazywam się Krzysztof Rusiecki, ale my się już troszkę znamy. Ja czytam Pańskie wiersze, a Pan czytał moją pracę „Czerń Herberta”, którą posłałem do Pana jakiś duży czas temu i której pewnie już Pan nie pamięta. Pisałem tam między innymi o tym, że maluję (nie jestem literatem) obrazy, których tematem jest piasek. A ten piasek znalazłem w wierszu Herberta:

Dobrzy rzemieślnicy przybijają – jak się rzekło – Pana Naszego do krzyża. Sznury, gwoździe, kamień do ostrzenia narzędzi ułożone są porządnie na piasku. Krzątanina, ale bez zbytecznej nerwowości.
Piasek jest ciepły, malowany dokładnie ziarnko po ziarnku.

Z. HerbertMęczeństwo Pana Naszego malowane przez Anonima z kręgu mistrzów nadreńskich

Chciałbym „zameldować”, że w dalszym ciągu je maluję, i że znowu mam powód, żeby się do Pana odezwać. Od pewnego czasu zacząłem na moich płótnach pisać, umieszczam tam cytaty, w których pojawia się, a jakżeby inaczej – piasek. Piasek napotykany w moich czytelniczych wędrówkach.

Książeczki, które pozwalam sobie posłać Panu, to takie ziarnka-katalogi, zawierają zbiór cytatów wypisanych na płótnach. Tym sposobem pojawił się w tym moim malowaniu drugi nurt; obok obrazów malowanych (oleje na płótnie zawsze o wymiarze 90×100), zaczęły powstawać obrazy pisane. Pierwsze płótno to tekst pisany czarno na białym. Ale już w drugim użyłem czerwonego tuszu i po raz pierwszy prawdziwego piasku w tym samym kolorze. Trzecie jest niebieskie… i gdy tak zacząłem pisać kolejne płótno, zdałem sobie sprawę z tego, że robię dokładnie to o czym czytałem w Pana wierszu.

PUŁKOWNIK HERBERT. LISTY.

Komendy „baczność”, „spocznij”, „wykonać rozkaz” etc.
powtarzają się często w jego listach,
zmieniać się za to będą kolory atramentu.

I poczułem się tak, jakbym jednocześnie obserwował szarżę Samodzielnej Królewskiej Brygady Huzarów Śmierci i jednocześnie brał w tej szarży udział.

To moje „piaskowanie” zawiera sporo wariactwa jakiegoś, ale proszę mi wierzyć, że wcale się przy tym temacie tak bardzo nie upieram. W mojej pracy artystycznej przeważa, jak do tej pory, grafika i rysunek. A temat piasku stał się dla mnie „formą bardziej pojemną”, zaspokajając moją nieukojoną potrzebę bycia poetą.

W tym miejscu chciałbym się „odmeldować” (jak większość samodzielnych huzarów, we wojsku nie służyłem), życząc udanego wygrzewania kości i radosnego „sypania piasku” w to lato oby słoneczne.

Z wyrazami szacunku

Krzysztof Rusiecki